środa, 26 sierpnia 2015

Wku... Apokalipso

-Tou, -kociak spojrzał na mnie- pilnuj swojej głupiutkiej pani. Nie obejrzy się kiedy a zginie. Wiesz, wybrałam dawno.- stwierdziłam odwrócona do dziewczyny plecami- zawsze, będę przeciw demonom. Jednego już zabiłam-  stwierdziłam spoglądając na nią jednym okiem- I do trudnych to nie należało. Więc pilnuj swojego kochasia... Nie mam litości.
Podniosłam rękę a wrota otworzyły się. Dziewczyna znikła za nimi w mgnieniu oka. I dobrze. Nie będę jej trawić. Po jej zachowaniu wnioskuje że ona i ten demonem to jedna strona, a reszta jest drugą drużyną. Nawet wampira zniosę. Byleby tą dwójkę roznieść na kawałki. W porównaniu do niej... JA MAM GDZIE WRÓCIĆ! Poszłam do laboratorium, by się odstresować. Po kilku godzinach badań stworzyłam nasionko. Nie jedno a dziesięć. Wysiałam jedno. Po chwili wyrósł ciemno szary pęd. Na zwieńczeniu jego zakwita kwiat, i u boku wyskoczyły dwa liście. Nie był to zwykły kwiat a ognisty kwiat, jak i liście...
-Piękny!- powiedziałam w śmiechu- Ciekawe czy go opanuje...- przez przypadek wylałam na niego zielony barwnik... Nie uwierzycie! Zaczął płonąć na zielono!- Czyli...
Wzięłam 5 ziarenek i zabarwiłam je kolorami tęczy. No i oczywiście siódma czerwień była pierwotnym nasionem. Rozesiałam je wszystkie w kolejności. Spróbowałam sprawić by wyrosły same i udało się! I to we wszystkich kolorach! Uniosłam ręce w gore, na znak szczęścia. Płomienie kwiatów uniosły się w górę. Szybko zgasiłam kwiaty, po prostu je ścięłam. Skoro udało mi się uzyskać ogień. To przez uzyskanie pigmentu będę mogła stworzyć wersje lodową czy wodną! Szybko odtworzyłam nasiono i wstrzyknęłam pigment wodny i lodowy. Znów zabarwiłam je kolorami tęczy i wysiałam. Wodny wyglądał identycznie jak ognisty, jedyna różnica to woda i ogień, logiczne! Lodowy wyglądał trochę inaczej. Był cały lodowy, i miał tylko jeden liść, w sumie, to odstający kawałek lodu.  Wszystkie trzy urokliwe kwiatki, reagowały na ruchy mojej ręki. W praktyce panuje nad roślinnością, wodą, ogniem i lodem. Każdy z tych żywiołów jest majestatyczny i zabójczy. Może duszę jutro na miasto? Rok stąd nie wychodziłam... Która to...? O, czternasta... A zaczęłam o 17... Aha... Poczłapałam do sypialni i padłam na łóżko, zasnęłam w mgnieniu oka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz