Upadłam na ziemie, cała ubrudzona czarnym pyłem, który osiadł także na ubraniu siostry.
-No cześć!-powiedziałam wesoło, wypełzając na biały dywan. Szybko wstałam i się otrzepałam, paskudząc przy okazji wszystko dookoła. Złapałam się sukienki Alice i właśnie wtedy odezwała się moja choroba. Szarpnęłam gwałtownie za koronkę, przez co oderwałam spory kawałek materiału. Widząc złość na jej twarzy, od razu szybko wstałam i wybiegłam z domu.
-Hej siostrzyczko zobacz jakie brzydkie niebo!!-powiedziałam wesołym głosikiem mimo że zapach przyprawiał mnie o mdłości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz