Zupełnie odrzuciłem od siebie myśl o powrocie do domu. Bo po co? Mam tam zapas jedzonka, który jak na razie nie jest mi potrzebny. Powoli wszedłem do środka.
-Krew tej dziewczyny... Smakowała jak siarka-powiedziałem obojętnym tonem. Dziewczyna która szła przede mną, gwałtownie się odwróciła i nadepnęła mi na stopę. Z całej siły.Syknąłem za bólu.
-Skąd ty właściwie wiesz jak smakuje siarka?-spytała jednak, lekko uśmiechnięta.
-Lizało się w dzieciństwie zapałki-Zaśmiałem się. Brzmiało to jak żart, chociaż w dzieciństwie robiłem duuuuużo dziwnych rzeczy. To było 80 lat temu. W tej chwili poczułem się jak staruszek.
-W każdym bądź razie.... też jest niebezpieczna.-Powiedziałem po chwili, już zupełnie poważnie.-Może nas nawet podpalić.Oby nie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz