-Może spróbujecie ją odkleić? Nie chce jej budzić... a mam ochotę na zwiedzanie. -Powiedziałem, próbując ostrożne odczepić od siebie te malutkie rączki. Gdy w końcu się udało, wziąłem koc od dziewczyny i przykryłem dziecko. Wziąłem ją ostrożnie na ręce i wszedłem do tamtego pokoju. Rozejrzałem się. Nie myło nawet śladów po całym tym wybuchu. Pokój był w stanie nienaruszonym! Wycofałem się, zacząłem łazić po całym budynku, do puki nie znalazłem łóżka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz