piątek, 28 sierpnia 2015

Magnus

Powoli weszliśmy do pokoiku. Alex grała na swojej konsoli a Len....
Len siedział skulony pod ścianą. Kiedy Rin zaczęła go gładzić po plecach żeby go uspokoić, odkryła że chłopak po prostu śpi. Pewnie ma okropne koszmary skoro tak wygląda.
-Możemy porozmawiać?-Spytałem siadając na brzegu łóżka w którym siedziała dziewczynka. Odłożyła konsole na bok. Przez dłuższą chwilę nie wiedziałem co powiedzieć.
-Posłuchaj, gdzie jest teraz twoja mamusia?-Spytałem w końcu.
-W niebie...-Powiedziała cichutko.
-Przykro mi.... -Spuściłem głowę.- A dlaczego nazwałaś mnie swoim tatusiem?-Dodałem
-Bo tak jest-Powiedziała całkowicie poważnie. Szybko sięgnęła do kieszonki i wyjęła zdjęcie. Powoli  wziąłem je do ręki. Gwen. Ja i Gwen podczas wycieczki do Florencji. Sam teraz nie wiem, jak mnie przekonała by tam jechać. Pamiętam, że jakiś czas później się pokłóciliśmy, w sumie nie wiem o co. Od tamtego czasu już jej nie widziałem i już nie zobaczę. Zerknąłem na dziewczynkę. Teraz wszystko układa się w jedną całość.
-Mamusia tak powiedziała, jak mi to dała-Powiedziała smutno.
-Ja... nie wiedziałem...-powiedziałem cicho. Powoli podszedłem do okna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz