Jak on cudnie się jąkał...
Przytuliłam go z całej siły.
- Eej...bo mnie u-udusisz! - wycharczał - Dziewczyno, ale ty masz krzepy w tych drobnych rączkach... - puściłam odrobinę - No, to... Ehm... Chcesz zobaczyć, jak się podróżuje dymem?
Spojrzałam na niego ze zdziwieniem.
- Co?
W odpowiedzi zmienił się w chmurę czarnego pyłu z szyderczym uśmiechem.
Kłąb dymu skierował ku mojej ręce.
- Dotknij. - zachęcił - Nie parzę.
W tym samym momencie wystrzelił w górę. Razem z mną.
Zaczęliśmy się mieszać. Szybowaliśmy nad miastem, niczym para dymnych węży.
- Chcesz poczuć się jak duch? - zapytał, przekrzykując pęd wiatru.
- Tak! - mój środek zapłonął - To jest świetneee!
Skierował nas obojga na parę siedzącą na sky tower. Dwóch chłopaków... Pedzie? A mniejsza.
- Przygotuj się!
Wlecieliśmy prosto w nich, przewracając ich z barierki na dach.
Nagle między nami pojawiła się zielonkawa, mała chmurka... Toksyczne opary? Chmurka miauknęła .
- Tou! - krzyknęłam - co ty tutaj robisz!?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz