Kierowaliśmy się powoli w stronę miasta. Wczoraj był naprawdę ładny dzień. Ten domek jest ładnie zachowany, może się tam przeniosę? Ale... To miejsce Lena. Moje gruzy złe nie są. Dobre też nie... Westchnęłam głęboko, po chwili poczułam spojrzenie na mojej osobie. -Coś nie tak?-spytał.
-Eh spoko, chcę po prostu znaleźć sobie nowy domek. Gruzowisko do najlepszych nie należy, najgorszych też nie. Chociaż nikt mnie tam nie szuka. Po za jakimiś demonami. Dorwały mnie raz, czy dwa. Nie zabiły, zabrały energię.
-Te demony są... Grrr- jakby przeszły go ciarki- okropne. Po moich skrzydłach łatwo stwierdzić że jeden we mnie siedzi. Taaa... Jestem opętany... Pojawia się gdy jestem samotny.
-Przecież wiem.- wytrzeszczył oczy i spojrzał na mnie z niedowierzaniem- No, nauczyłam się rozpoznawać aury ras... jakoś szybko mi to nie wychodzi, ale...
-Dobre i to- wtrącił.
Poczłapaliśmy do hipermarketu- nie mam ochoty na rybę, a tam troszke czaru i dobre jedzenie! Weszliśmy do opuszczonego gigantycznego magazynu. Z odruchu wzięłam chleb- albo coś co kiedyś nim było. Jakaś woda, coś co podobno jest mięsem- nie chcę mi się wierzyć ale Okej...
Ułożyłam na podłodze i poprosiłam Lena o czar cofnięcia czasu. Żywność wróciła do swojej pierwotnej postaci, i była świeża- miały po jakąś godzinę. Zrobiłam szybkie prowizoryczne kanapki. Wpałaszowaliśmy je szybko, nikt dawno takiego czegoś nie jadł. Nie ma składników nawet tych żeby coś wyhodować, żeby coś potem zebrać ( ew. Zabić) i ugotować. Poszliśmy dalej. Szliśmy po całkowicie pustych uliczkach. Zobaczyłam dwie sylwetki, a obok wyczułam ( słabo, bo słabo ale jednak) kotołaka. Mimo że widziałam że to ten demon, który chciał mi kiedyś coś zrobić. ( Ta kiedyś... Za każdym razem to był on!) Oni oddalili się trochę, a ja? Ja pobiegłam do gruzu. Nic nie widziałam, przywidzenie?
-Czar maskujący.- powiedział zza mojego ramienia anioł, jego drobnym skinieniem dłoni, pojawiła się drobna kotołaczka. Mogę ją porównać do płatka śniegu. Białe włosy jasna cera i niebieska sukieneczka. Chwila, czy to nie jedna z sióstr, to gdzie druga?! Rozejrzałam się gwałtownie- Nic. Pusto, nikogo nie ma po za naszą trójką.
-Co z nią zrobimy?- spytałam niepewnie.
- Demon wyssał z niej energię. Musi odpocząć i tyle, a to za dobrym miejscem do tego nie jest.- rzucił czar i jej ciało zaczęło lewitowac.- Bierz sztylet idziemy do najbliższej lokacji.
Jedynie przytaknęłam chwyciłam za broń i pobiegłam za nimi. Natrafiliśmy na jakiś blok. W pierwszym lepszym mieszkaniu wyważyłam drzwi. Blondyn znów użył zaklęcia czasu i pomieszczenia stały się dość przytulne. Ułożył dziewczynę na łóżku, ja położyłam obok niej sztylet. Sama poszłam po krzesła do kuchni i postawiłam je niedaleko śpiącej. Usiadłam, no nic trzeba jej popilnować, prawda?
środa, 19 sierpnia 2015
Rin
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz