-Magnus-odpowiedziałem podając mu rękę. Chcę być jak najbardziej neutralny, jednak lepiej mieć sojuszników niż wrogów.
-A gdzie ci się spieszy?-spytałem nagle. Może i to było dość głupie pytanie, ale zbyt wiele nie zostało. Na pewno nie do pracy, szkoły i inne takie. Może dziewczyna? Zanim zdążył odpowiedzieć, upadliśmy z impetem na plecy. Gdybym miał troszkę więcej tłuszczu, to może miałbym jakąś amortyzacje. Niestety poobijałem sobie kości. Syknąłem z bólu. Właściwie to co to było? Wiatr? Huragan? Coś co jeszcze dodatkowo nas zniszczy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz