Ktoś do mnie mówił.
-Znamy się?-Spytałem obojętnie. -Nie sądzę -Dodałem szybko.
Podszedłem do krawędzi. Postawiłem stopę na barierce, szybko się wciągnąłem na nią i usiadłem na wyższej jej części. Nogi swobodnie wisiały nad ruinami. Wystarczy tylko skoczyć i będzie po wszystkim.
-Chcesz się dosiąść?-spytałem nagle. Czułem że chyba muszę się komuś wygadać. Niby mam wszystko gdzieś ale.... ale wszystkie myśli kłębią się w głowie tak, że gniotą już w czaszkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz