środa, 26 sierpnia 2015

Rin (odkrywa dom! .w.)

Powolny loanding- podstawa do bycia pociesznym wampirkiem.
-Ale z czym?- spytałam z założonymi rękami na piersi.
Zupełnie nie rozumiem o co mu chodzi. Przeszedł mnie dreszcz. Zrobiło się zimno. A moje biedne ciuchy są... Gdzieś w mieście. Po akcji demona i uzdolnionej, wątpie że będą na miejscu. Ale kto wie. Były schowane w gruzowisku. Odwróciłam się na pięcie i otworzyłam drzwi do kolejnego pokoju, nie wiem czemu jeszcze go nie sprawdzaliśmy.
-Ziemia obiecana...- wydukałam cicho po czym poprułam w głąb.
Pomieszczenie, trzy komputery, kayboard, gitara, akustyk i elektryczna, nuty, teksty, o gigantycznej ilości kocyków nie wspominając. Są jeszcze jedne drzwi. Poszlam je otworzyć... Matko...
-Studio nagrań!- sama sobie nie wierzyłam, nie wiem jak...
Zamknęłam drzwi z trzaskiem i złapałam za kocyki, trzy bo czemu nie? Wróciłam do reszty, dałam im je.
-Po co mi to?- spytał blondyn.
-Mnie zimno, nie wiem jak wam...- odparłam i spróbowałam okryć się nakryciem. Raz , drugi trzeci, zawsze spadało.
-Sierota...- wymamotał pod nosem i złapał za jeden róg koca i naciągną go na mnie.- O czym ty tam mowiłaś? Studio nagrań?
-Ta... To musiał być dom muzyka czu coś. Magnus zakryć ją kocem, razem z tobą?
Spytałam. W sumie nadal nie rozumiem kim ona jest. Ale zaufam słowom "jest bezbronna", choć raz...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz