Anioł? Ich to idzie wyczuć z kilometra.
Podążałam za nęcącym zapachem. Prawdę mówiąc, byłam głodna, a mój sposób zawierania znajomości ma wiele do życzenia, ale muszę znaleść sojuszników, bo zginę...
Dom... stąd się ten zapach wydobywał?
Zrobiłam parę kroków bliżej. Obiłam się czołem o niewidzialną ścianę. Ała. Pole siłowe? Przesunęłam ręką po przezroczystej powłoce. Jakakolwiek dziura, wyrwa... cokolwiek? Nic. Muszę śmiesznie wyglądać.
Ktoś siedział w środku i patrzył na mnie przez okno.
Przysiadłam na ziemi i westchnęłam . To będzie długa noc.
Po chwili z domu wybiegła mała dziewczynka.
Podeszła do kopuły i dotknęła jej wewnętrznej strony.
- Cześć? - powiedziała niepewnie - Kim jesteś?
Przyłożyłam rękę tam gdzie ona.
- Witaj... jestem Rachnera... i jestem półczłowiekiem... wędruję sobie. A ty?
Pokazała mi ostre ząbki.
- Alex~ uśmiechnęła się - wampir. Mój tata tu mieszka...
Rozmawiałyśmy długo, chyba całą noc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz