wtorek, 15 września 2015

Coen

Schowałem ostrza na dźwięk kroków mojej zdobyczy i odwróciłem głowę.
- Co, nie wydrapałaś dziurki w ścianie?
- Cicho... - powiedziała wnerwiona - Więc co zamierzasz ze mną zrobić? - zapytała.
Lubię jak stawiają to pytanie... No cóż.
- Powiedzmy, że ciebie wykorzystam. - szepnąłem.
Nie dosłyszała, podeszła bliżej - słucham?
- Powiedzmy, że cię wykorzystam... - powiedziałem jeszcze ciszej.
Ona przybliżyła się jeszcze bardziej.
Wykorzystałem moment i przeciągnąłem ją na moje kolana.
- No nie wyrywaj się - chwyciłem jej ogonek - bo ci wyrwę twoją puszystą białą kitę...
Przestała się wiercić.
- Co zamierzasz ze mną zrobić? - zapytała po raz kolejny.
Przyciągnąłem ją bliżej i wyszeptałem do ucha.
Cała czerwona chciała ponownie się wyrwać, ale pociągnąłem jej ogonek.
Syknęła z bólu.
- Puść...
- Nie, dopóki nie skończę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz