Zupełnie nie wiedziałem co się dzieje na dole. Przeciągnąłem się. Przydałoby się zwiedzanie....czy coś. Złapałem za klamkę i z trudem ją pociągnąłem w dół, chyba troszkę się rozleniwiłem. Już zacząłem się modlić, by tym razem wełniane skarpety mnie nie zawiodły, Byłem gotowy by opuścić swoją twierdze, bezpieczną strefę. Drzwi jednak postanowiły się zawiesić niczym internet explorer. Siłowałem się z nimi dłuższą chwilę, zanim dostrzegłem osóbkę opierającą się o nie plecami.
-Gniewasz się?-Spytałem od razu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz