niedziela, 13 września 2015

Kaoru na grzybach

Co je kurw... Gdzie... O! Ruszam małym palcem u nogi...
- Ale mi łeb napiernicza.. - rozejrzałem się dookoła. Tajemnicza wybawicielka rozsiadła się na łóżku.
- No co, demonicy żeś nie widział? - oglądała swoje paznokcie.
- Ta kolorowa menda już poszła? - mruknąłem siedząc na podłodze - Gdzie Miia?
- Martwisz się o jakiegoś dzieciaka, a nie o własne zdrowie psychiczne? Wstydź się. Co z ciebie za demon?
Westchnąłem.
- Dajcie mi kogoś zabić i zakończyć te męczarnie...
- E, raczej na więcej cię nie stać, niż na zabicie muchy, zwłaszcza teraz. Zawołam tę małą i niech się tobą zajmie.
Przed oczami latały mi kropki i migotały światła. Demonica wstała, przez moment mignęły mi róże, a potem odpłynąłem...
Jakieś wzory i słowa, ludzie... Normalnie się czuję jak na grzybkach halucynkach... Ledwo widzę Miię, coś mówi do mnie... Co?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz