Gdy się obudziłam, była noc. Chyba. Spojrzałam na stworzenie towarzyszące dziewczynie. Ona sama spała.
- Dziwny jesteś - stwierdziłam. Kot fuknął.
Okej, jestem jako tako wyspana. Tylko, że... Prócz tego jest jeszcze jedna potrzeba czyli- jedzonko.
Podeszłam do szafki, którą jest fajna. Przez jej wnętrze. Wzięłam widelec i zasiadłam do konserwy. Były w dobrym stanie, bez jakiś dziwnych dziwactw.
- Też chcesz? - spytałam. Podałam mu drugą.
Cały czas wyglądałam na wszelki wypadek za okno. Olbrzyma nie było.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz