poniedziałek, 19 października 2015

Cołen :3 / Kałoru ¶∆¶

~~Coen~~
Westchnąłem ciężko.
- Zmęczony lekko jestem... Nie mam nieskończonych zapasów energii jak ty - powlokłem się do łóżka.
- A ty gdzie!? - przyfrunęła i złapała mnie za kołnierzyk - nie tak prędko!
Uwiesiłem się na tym kołnierzyku jak szmaciana lalka. Zrozum, jestem wycieńczony, umrę jak mi dasz tego swojego buziaczka "na dobranoc"... Zapadnę w sen wieczny i tyle ze mnie będzie miała...
- Nie myśl tyle, tylko mi szyj sukienki! - upuściła mnie na ziemię - skoro się mnie tak słuchasz, to chyba ze dwanaście kreacji nie będzie dla ciebie problemem?
Wysunąłem ostrze z rękawa i bezwiednie przysunąłem je do głowy.
- Jak mnie tak bardzo cenisz, to nie pozwól mi zapaść w depresję i się zabić - przejechałem ostrzem po skrystalizowanej części twarzy - jestem w stanie rozrąbać sobie ten kryształ i zginąć, jeśli nie przestaniesz mnie wykorzystywać - ziewnąłem - a teraz idę spać.
~~Kaoru~~
Łaziłem po domu. Nie mogłem się na niczym skupić, więc nie udzielałem się w tym, co robiły tamte dwie.
Łaziłem i ten dziwaczny kot Mii łaził za mną.
W kółko.
Może stworzę istotę z dymu i ją zabiję? Czy wtedy to się będzie liczyło?
Moja matka tak czy inaczej już okroiła mi liczbę dusz, miała jakieś wpływy u Tego na Dole... Ale słabo.
Ciekawe, czy będę mógł zabrać Morgortha. Miię na pewno... Tou? Wywalczy sobie miejsce.
Ale jak taki kolos się tam przedostanie? Magia...dym... No, tak... Nieważne.
Skupiłem się i powoli zacząłem tworzyć z mgły istotę. Miałaby wyglądać jak człowiek, mieć duszę... Ale żeby stała w miejscu.
Mamrotałem pod nosem zaklęcia, powoli kształtując postać kobiety. Nie wiem, dlaczego akurat kobiety...
Stworzenie poruszyło się. Nagle, z prędkością światła otworzył się portal.
W nim stała, zaskakująco (lub nie) moja matka.
Zmierzyła mnie wzrokiem.
- No chodź już, nie twórz tego czegoś - machnęła dłonią i zniszczyła moje dzieło - Weź żonę i cokolwiek tam chcesz i choć.
Wyszedłem z pokoju, pociągnąłem Miię i tę drugą, Tou poszła za nami.
- Idźcie przodem - popchnąłem obydwie do portalu - nie gadać. - kot wskoczył mi na ramię - Matko, mogę zabrać ze sobą coś jeszcze?
- Mów, synku - uśmiechnęła się - Co konkretnie?
- Morgortha - wskazałem na bestię za oknem - Popilnuje mi posiadłości.
Moją rodzicielkę lekko zamurowało.
- Zmniejszysz go, czy jak? - dostała kompletnego nieogara - rozmiar kieszonkowy, czy jakoś?
Skupiłem się i przetransportowałem giganta jako wielki, duszący smog do portalu.
- Idziemy - moja matka się otrząsnęła i poprowadziła mnie w dół schodami z jakiejś skały wulkanicznej z czarnymi poręczami w dół, do Hadesu...*

_____________________________________________
*od razu mówię, tu wątek Mii, Kaoru, Tou, mamuśki i Eveline się nie kończy. Zobaczycie co zgotuje im w tych piekielnych temperaturach los... Hehe.
Zapomniałam dodać. Pod nazwą Hades ukryłam Piekło, Serce Zła, Elizjum Demonów i wiele innych jego zakamarków, m.in. Pola Męk... Och, nieważne. Będę musiała kiedyś napisać cały rozkład Hadesu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz