niedziela, 11 października 2015

Bonie

-Słyszę twoje myśli więc nie radzę...- syknęłam przez zęby.- Stare ale jare jako niektórzy mawiają...
Szczerze to ja mu powodzenia życzę. Potrafię być wredna. Zostawiłam go na chwilę samego, teleportowałam się do domu, i tym samym zaklęciem Avada keakdavra wróciłam do ratusza. mój pokój pojawił się w rogu holu. Materac cała szafa, wszystkie kamienie słoneczne i księżycowe. Pamiątka  z domu czyli z piekła, czyli czaszka wykonana z kwarcu razem z diademem w całości z czarnego diamentu. Ah. pomyśleć że większość kamieni szlachetnych ogarnia mnie i moją krew. To ekscytujące!
-Chodź idziemy.- stwierdziłam po chwili przyglądania się ciuchom w szafie.
-Po co?- odparł spod nosa.
- Po ciuchy! sporo tu ciucholandów...- Odpowiedziałam jeszcze delikatnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz