Kopnęłam go w cztery litery tak że poleciał prosto na łóżko.
-Zamknij Ryjek!- syknęłam i wyrwałam mu nóż z ręki po czym zmienił się w diamentowe okruchy.- Dym jest zbyt oklepany*-stwierdziłam prędko- Phi!- nie zwróciłam uwagi w kontekście jego histerii.
-Spać!- wrzasnęłam gdy zaczął zbyt wyzywać mnie i moje ciuchy. Znalazłam się tuż przy nim i pocałunkiem zabrałam mu kolejną część energii, jedyne co mu pozostało to sen.
*zniknięcie to coś na zasadzie dymu Kaoru
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz