Klasnęłam w dłonie kilka razy głośno i donośnie. Elfie młode mięsko. Chyba nie ma nic lepszego. Odżywcze z dozą magii a po spuszczeniu krwi to jak ambrozja!
-Możesz się pobawić. Ale nawet kropla krwi z żył ma nie ulecieć. To mój ulubiony napój. Nie możesz go od tak zmarnować blaurze.
Zleciałam do niego i dotknęłam porywacza i porwanej. Teleportowałam się do naszego domu.
-Poczekaj chwilę.- zostawiłam go z dziewczyną na rękach.
Zeszlam do piwnicy i przetransportowałam tam kolejną część mojego domku. Salę tortur. Nic dziwnego dla demona, trochę bardziej niezrozumiałe dla innych istot. Wrociłam na górę i usiadłam na swoim łóżku.
-Idź do piwnicy. Niespodzianka. Zamiast rany otwartej i soli, polecam lód i sol. Boli tak samo.- stwierdziłam podśmiewając się pod nosem. Diabelski uśmiech i zakryte oczy. Zakryte błękitną gęstą długą i delikatną grzywką. Chłopak zniknął w ciemności a ja susem wstałam i zaczęłam pakować ciuszki do szafy. Genialne miasteczko!
poniedziałek, 12 października 2015
Bonie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz