-Dzięki za komplement!-krzyknęłam z pokoju- Zaraz tam pójdę!
Aha. Tymczasem moje oczy jak pinć złotych wlepiały sie w magiczny ogień. Chłopak wciąż spał na moich plecach. Nie dbalam o to. Ogień ~ Pajęczyca wczłapała do pomieszczenia. Na ten widok parsknęła widocznym śmiechem. Ja niczym pięciolatka wgapiająca sie w ogień, jak w zabawkę za witryną. I wydawałoby sie zmęczony tym widokiem dzien w dzień anioł stróż, tylko tak to można ubrać w słowa. W końcu, z transu wybudziło mnie głośne burczenie brzucha. Mojego, jak i anioła. Spojrzeliśmy na siebie, i równocześnie roześmialiśmy sie doniśnie. Jednak nadal tylko my siedzieliśmy przy stole. Na zewnątrz jak makiem zasiał. Cicho, biało, zimno. Powiedzialabym że to biegun północny, a nie świat po apokalipsie. No cóż, może te nowe gatunki mają jakiś dobry wpływ na ziemię?
sobota, 19 grudnia 2015
Rin
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz