Nie mogę się na nią gniewać, w końcu ja też mam dosyć tego całego chodzenia i szukania miejsca...Ale zamilknąć mogłaby chociaż przez chwilę!
- Po prostu tam chodźmy! No chodźmy tam! - Ciągnęła mnie za rękaw.
- Czy możesz chociaż przez chwilę być cicho? Przeszkadzasz! - krzyknęłam zła na Elly.
- Ale sama mówiłaś że za chwilę! No to patrz, tam coś jest, a ty nawet nie chcesz zobaczyć. Chodźmy! - czasami chciałam tak bardzo mieć jej nastawienie do tego wszystkiego. Złapałam ją za rękę.
- Pójdziemy tam pod warunkiem że będę mogła użyć E...- urwałam ponieważ Elly mi przerwała.
- I tak ci się nie uda. Chyba że zamontujesz w nim jakieś baterie słoneczne. Czy coś takiego. - Wzruszyła ramionami.
- A skąd ty znasz takie nazwy, co? - Nigdy nie przypominałam sobie żeby się tym interesowała.
- Przeglądałam twoje notatki. Nie przeszkadza ci to, nie? - Wyszczerzyła się do mnie.
- No w sumie to...nie przeszkadza. - Złapałam Elly za rękę, a moim oczom ukazały się zamrożone kwiaty. Po prostu przez nie weszłyśmy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz