-Chyba podziękuję - powiedziałam, krzywo patrząc na jej grymas, który mówił mi, że oczy jej zaraz wypłyną... czy coś.
-Cz-czemu?- spytała drżącym głosem-M-myślałam.... Że masz choć troszkę energii...
Jak mi zaraz zacznie tu marnować wodę z oczu to chyba się pokroję...
-Niech ci będzie... ale nie mogę przebywać w ciepłych pomieszczeniach - skrzyżowałam ręce.
-Nie widzisz że stoję w kurtce?
-Właśnie widzę... - nabrałam powietrza na potrzebę dłuższej wypowiedzi - I tak uważam, że ta zima to nie taka zima jak trzeba... Za ciepło.
-Nie przesądzaj... Prababka opowiadała jak to jej babka opowiadała, jak to jej ciotka mówiła ze kiedyś w zimę na Syberii dziesięć na plusie było!
-Efekt cieplarniany robi swoje... - mruknęłam sama do siebie - Trzęsiesz się... chodźmy już.
-Haaaaaaaai-ryknęła pogodnie i ruszyła. Podreptałam za nią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz