niedziela, 27 listopada 2016

Rin

-To raczej przysługa wiesz? Inaczej marnowałbyś energie na oczyszczanie powietrza.- odparła naburmuszona brunetka.
-PF!- prychnelam i spojrzalam w storne słońca które jako tako było widać.
Zeskoczyłam z rąk blondynka i pobieglam do domku, by zmienić swą postać. Po paru chwilach stalam juz ze swoimi mieczami u boku i narzutką na plecach. Wrociłam do nich.
-Postać kota jest dużo wygodniejsza do zwiadów naprawdę- powiedziałam przeciągając się- I cieplej i więcej znajdę...
- A czego szukałaś?  - pozwolił sobie na ponowne lewitowanie po turecku - hmm?
-Istot, zmian, przeciwników. Czysto. Tylko niepokoi mnie to ze widzę coraz więcej martwej zwierzyny na obrzeżach...- odparłam prędko- a co do przeprosin nad zadość uczynieniem pomyślę.
- Mam się bać?  - uniósł brwi i się uśmiechnął jak debil - Rincia, było to przecież daawno~
-Już raz cię prawie zabiłam mam poprawić swój błąd nie zważając na Mię?- prychnęłam dumnie.
-Rin uspokój sie- poprosił skrzydlaty- Nie chcemy krwawej jadki w tym momencie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz